Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2021

Blok V

 Jakoż Bogusław widząc, że na nieprzejednanego trafił, nie próbował więcej pana Zagłoby skaptować, tylko począwszy z kim innym rozmowę, ciskał od czasu do czasu złe spojrzenia przez stół na starego rycerza. Ale pan hetman Sobieski rozochocił się i mówił dalej: Mistrz z was, panie bracie, mistrz prawdziwy. Znaleźliście też kiedy równego sobie w tej Rzeczypospolitej? W szabli - odpowiedział zadowolony z pochwały Zagłoba -Wołodyjowski mnie doszedł. A i Kmicica poduczyłem też nieźle. To rzekłszy zerknął na Bogusława, ale ten udał, że nie słyszy, rozmawiał pilnie z sąsiadem. Ba! - rzekł hetman. -Wołodyjowskiego nieraz przy robocie wi-działem i ręczyłbym za niego, choćby o losy całego chrześcijaństwa chodziło. Szkoda, że w takiego żołnierza jakoby piorun uderzył. A co mu się stało? - spytał Sarbiewski, miecznik ciechanowiecki. Dziewka mu umiłowana w drodze, w Częstochowie, zmarła - odpowiedział Zagłoba - i to najgorzej, że znikąd nie mogę dowie-dzieć się, gdzie on się teraz znajd